piątek, 26 sierpnia 2011

Schyłek Lata

Dzisiaj piątek, piękny słoneczny poranek na koniec wakacji. Pogoda iście plażowa – ach, żebym tak mogła, jeszcze skorzystać…

Już za tydzień nowy rok szkolny, powrót starych-nowych obowiązków, od których tak miło odpoczywało się latem.

Dzień uśmiecha się do mnie, a ja myślę, jak tutaj się zorganizować – mąż w weekend idzie do pracy.

Wieczorny rytuał usypiania Agatki wzbogaca się o śpiewane kołysanki. Takie, które śpiewałam niegdyś małej Dominisi.

„Śpij Maleństwo już – słodkie oczka zmruż
Tyle chcesz przejść nieznanych dróg – a tu czas
Na spanie już
Śpij Agatko już – za Tobą księżyc świeci tuż
Nie dorastaj, nie – masz czaaaas
Niech Cię sen otuli już…”

Zdecydowanie domaga się mojej bliskości, i wystarczy 15 minut tulenia małego ciałka do piersi – a Dziecię pomrukując zadowolone zasypia. Nie szczędzę Jej tych chwil – w końcu cały dzień przebywam bez Niej, bez Nich, poza domem.

Starsza wyłapuje ostatnie chwile w towarzystwie koleżanek na dworze. Fruwają karteczki, segregatory, kwitnie wymianka. Co rusz przybiega to po rolki, to po rower, to po koc i lalę z akcesoriami, to umawia się do koleżanki.

Wieczorem pada wykończona, ledwie zdążę z nią porozmawiać. Ma tak wiele swoich "własnych spraw". Moja duża panna.

zdjęcie pochodzi z internetu:)

piątek, 19 sierpnia 2011

7 razy ja


Za wyróżnienie bardzo dziękuję Basi i Sylwii. Kiedyś już pisałam o sobie, bo krążyła między blogami podobna zabawa. Ale ponieważ, jestem wśród Waszej społeczności, nie mogę się wyłamać.


Tak więc…

 
*        *Jestem niepoprawną romantyczką. Często żyję w sferze marzeń. Kiedyś napisałam masę wierszy.

2.       *Jestem typową sową. Pomimo zmęczenia uwielbiam przesiadywać wieczorami, a rano spałabym w najlepsze.

3.       *Nie lubię koloru czerwonego pomimo iż wiem, że byłoby mi w nim bardzo do twarzy

4.       *Jestem pedantką – kocham porządek i ład wokół siebie choć z racji tego mam małe mieszkanie trudno mi go utrzymać

5.       *Pokochałam ruch i sport, czego bym się zupełnie nigdy po sobie nie spodziewała

6.       *Jestem pełna podziwu dla twórczości i talentu Michaela Jacksona. Od zawsze byłam jego fanką.

7.       *Jestem niekonsekwentna – ciągle się odchudzam ale nie mam silnej woli, bo „raz się żyje”…


środa, 17 sierpnia 2011

Życie i cała reszta

To temat, na jaki zdecydowałam się napisać w konkursie - Candy z historią w tle u Tabu. Zabawne, że jeszcze ze dwa, trzy tygodnie wcześniej, zaraz po deklaracji wzięcia udziału w tym Candy napisałam pracę na zupełnie inny temat. Dziś stwierdzam, że nie pochwalę się tym, bo zupełnie mi się nie podoba to co stworzyłam. Tak więc temat numer dwa to ten z nagłówka:) 
Praca, tekst, jakkolwiek to nazwać, to tylko moje zwyczajne przemyślenia i refleksje… na dość trudny temat.
A więc...

Czy zastanawialiście się kiedyś... jak to jest?
Że urodziliśmy się właśnie w tym kraju, w tej okolicy, w tych latach... właśnie w tej rodzinie. 
Że jesteśmy Europejczykami, że mamy białą skórę..., że nasze "ja" istnieje właśnie teraz, w tym miejscu, w tych czasach. 
Że z jednej strony to  dobrze, że nie urodziliśmy się w czasach pierwszej i drugiej wojny światowej. A z drugiej,  z racji tego, że łatwiej nam żyć, życie to nie zawsze potrafimy uszanować i docenić.
Że nasi przodkowie żyli właśnie wtedy i jeszcze dużo, dużo wcześniej. Że większość z nas żyje w czasach, gdzie świat idzie naprzód, rozwój gospodarczy i technologiczny postępuje w błyskawicznym tempie i że mamy dużo lepiej i łatwiej aniżeli ludzkość, która żyła wcześniej. No i: co było, gdy nas nie było. Gdzie, kurka, wtedy byliśmy? Gdzie podziewało się nasze "jestestwo"... zanim "stworzyli" nas nasi rodzice? I co będzie tam, gdy już umrzemy. Bez wątpienia wobec słów powyższych możemy stwierdzić, że dusza nieodłącznie rodzi się z ciałem... a jeśli się z rodzi, to...  czy też umiera…?
Bardzo często nurtuje mnie to zagadnienie. Bo pytań takich, jakie zadałam powyżej można tworzyć setki.
Istnieją teorie o reinkarnacji. Ale z tego co wiem, są one sprzeczne z naszą katolicką wiarą. Ale, nawet, jeśli będziemy kiedyś mieli drugie życie, takie na Ziemi, to... kim będziemy? Czy to w ogóle możliwe? A jeśli to drugie życie, rzeczywiście czeka nas tam, w Raju…
Zbyt trudne to tematy i zapewne zbyt poważne. Choć przecież o wszystkim trzeba mówić.
Bez wątpienia życie człowieka jest darem, a narodziny i śmierć to niezwykłe tajemnice. Równie wielką mistyką owiany jest wszechświat, a złożoność ludzkiej natury wciąż fascynuje naukowców.
Życie i cała reszta...  Można by powiedzieć: życie jest teraz i tu, cała reszta później. Choć niezmiernie ważne jest to, kim teraz jesteśmy, albo: jacy jesteśmy - reszta ułoży się sama.

Intensywnie pracuję, czas płynie szybkim tempem, ale dbam o to, by rozdzielić każdą jego cząstkę pomiędzy siebie, dzieci, rodzinę. Bardzo się staram. Łapię ostatnie promyki lata, wdycham poranne rześkie powietrze czerpiąc energię do pracy. Cieszę się każdym weekendem, upajam radosnymi chwilami, również tymi tylko we dwoje.

Pozdrawiam Was serdecznie.

czwartek, 11 sierpnia 2011

Z uśmiechem

Lubię ludzi.
Lubię kontakt z nimi. 
Lubię wspólne spotkania, rozmowy, choćby o pogodzie, o zwykłych sprawach  czy o,  takie:

Siłownia
Ćwiczymy, trochę się katujemy, ale jest fajnie. Jedna z koleżanek staje w rozkroku układając ręce na biodrach. Patrzy na tablicę z rozpiską kolejnych ćwiczeń. Przez chwilę nic nie mówi, ale zaraz potem słyszymy jej pytanie:

-Eeeej … a co to znaczy… „unoszenie sztangielek bokiem do poziomu w opadzie?”…
To że się odezwała i zadała pytanie, to każdy słyszy. Ale każdy jest zaaferowany własnym ćwiczeniem bądź liczy powtórzenia. W dodatku pytanie wydaje się nazbyt skomplikowanie w obliczu wysiłku, jaki w tej chwili wykonuje. W końcu odzywa się Marek:

-Wiesz, trochę mi to przypomina nagłówek artykułu z dawnej „Trybuny Ludu”… - „członek z ramienia partii wychodzący na czoło”…
Wszyscy przestajemy ćwiczyć i wspólnie pękamy ze śmiechu.



wtorek, 9 sierpnia 2011

Zamigotał Świat

Dziś ode mnie – dla Was refleksyjna i nastrojowa piosenka.

Mnie osobiście – kojarzy się ona z pięknym ciepłym latem, morską wodą, regatami i moją przyjaciółką Sylwią.

Poza tym przynosi ona wspomnienie beztroski, lekkości ducha i miłości. Tej, mojego życia.

A wszystko to od Varius Manx i najprawdziwszej dziewczyny z cudownym głosem, Anity Lipnickiej.

Ech... - to były czasy, to była muzyka.

I te prawdziwe słowa – w każdym z nich jest tak głębokie przesłanie. Ponadczasowe.

Powiedz ile jeszcze spadnie gwiazd
Zanim odgadniemy noc
Ile serc uniesie stary świat
Zanim się obróci w proch
Powiedz jakich trzeba użyć słów
By powstrzymać ludzkie łzy
Ile jeszcze trzeba odkryć prawd
By prawdziwie zacząć żyć…

„…Coraz więcej ludzi, coraz mniej nas…”

Ewentualną interpretację tekstu pozostawiam każdemu z Was:)

wtorek, 2 sierpnia 2011

Córeczki


"Dzieci wnoszą w życie ich rodziców wiele słonecznych chwil, ale również wiele nowych, nieoczekiwanych wyzwań"

One dwie. 

Pierwsza, najstarsza, wiedzie prym, w każdej dziedzinie i z racji tego, że jest starsza, ciągnąc za sobą małą dłoń siostrzyczki. Pokazuje Jej świat w sposób koleżeński, choć czasem zrozumiały co najmniej dla siedmiolatków. Tłumaczy, wzrusza ramionami, wzdycha, podnosi wzrok ku niebu…  śmieje się, wygłupia, kładzie na podłodze, skacze, improwizuje, naśladuje. Jest pełna dziecięcej prostoty, beztroski i bezpośredniości. Pokazuje Agatce karteczki ze zwierzątkami, mówiąc:

-Kim jesteś? Bo ja jestem tymi trzema kotkami a Ty tymi dwoma pieskami. A które pieski Ci się najbardziej podobają? Bo mi te małe.

-No, podaj mi tę piłkę, no rzuć, no chodź, no usiądź… nie siadaj, mama weź ją!!!

Kochana, pomocna, rezolutna, czasem rozumiejąca-o-pięć-minut-za-późno, gdy mama musi prosić o coś dwa razy, (razy trzy:)). Bardzo troszczy się o siostrzyczkę. Pomoże Mamie - wyrzuci śmieci, wyskoczy do sklepu, podejdzie do sąsiadki po klucz do suszarni. Coraz bardziej mądrzejsza, coraz bardziej „dorosła”. Mówi o sobie „Siostra”.


Druga, Młodsza, chłonąca otaczający świat całym swoim malutkim jestestwem. Świat poznaje szybko, szybciej aniżeli Starsza kiedyś w jej wieku. Tak szybko jak dzieją się rzeczy wokół niej za sprawą Starszej. Z zapałem zabiera się za pudełko z kredkami, którymi to maluje siebie i wszystko wokół. Chyba, że zdąży dobiec mama lub inny ktoś. Łapie się za telefon Młodej i z powagą mówi swoje „Ało?”, dobiera się do jej rolek, kapci, gier, plecaka, książek, lalek… Z upodobaniem próbuje „wyjąć” z gazetki zabawkę czy też wózki dziecięce z gazety o dzieciach. Prosi o to rodzica. Próbuje „odpiąć” rzepy w całkowicie gumowych butach lalki:)
Rozbraja nas! Myśli, obserwuje, i tak wiele rozumie. Tuli się do Starszej, a uśmiech nie schodzi z jej buźki.


One dwie.

Są zupełnie różne. "Chowają się" - każda zupełnie inaczej. Obie są na swój sposób cudowne i wyjątkowe. Moje kochane córeczki.