Lubię ludzi.
Lubię kontakt z nimi.
Lubię wspólne spotkania, rozmowy, choćby o pogodzie, o zwykłych sprawach czy o, takie:
Lubię wspólne spotkania, rozmowy, choćby o pogodzie, o zwykłych sprawach czy o, takie:
Siłownia
Ćwiczymy, trochę się katujemy, ale jest fajnie. Jedna z koleżanek staje w rozkroku układając ręce na biodrach. Patrzy na tablicę z rozpiską kolejnych ćwiczeń. Przez chwilę nic nie mówi, ale zaraz potem słyszymy jej pytanie:
-Eeeej … a co to znaczy… „unoszenie sztangielek bokiem do poziomu w opadzie?”…
To że się odezwała i zadała pytanie, to każdy słyszy. Ale każdy jest zaaferowany własnym ćwiczeniem bądź liczy powtórzenia. W dodatku pytanie wydaje się nazbyt skomplikowanie w obliczu wysiłku, jaki w tej chwili wykonuje. W końcu odzywa się Marek:
-Wiesz, trochę mi to przypomina nagłówek artykułu z dawnej „Trybuny Ludu”… - „członek z ramienia partii wychodzący na czoło”…
Wszyscy przestajemy ćwiczyć i wspólnie pękamy ze śmiechu.
wysiłek super sprawa dla nas biurowców:-) ja narazie kupiłam sobie rower, no i piesek codzien wymusza spacerki:-) ale od września wracam do fittnesu, takie mam postanowienie. A ja dziwię się, żeś Kobieto, zapamiętała te powyższe zapytania i odpowiedzi..hehe, nie na moją głowę takie hasła:-)
OdpowiedzUsuńależ się uśmiałam!
OdpowiedzUsuń:D:D:D
Siłownia...ćwiczenia...podziwiam :))
OdpowiedzUsuńFajnie tam macie. :D Zazdroszczę atmosfery. :))
OdpowiedzUsuńzapraszam do zabawy w siedem:)
OdpowiedzUsuń