No i co.
Że generalnie nie układa się za dobrze.
W pracy spięcia. I kłótnia. Bo wychodzi na to, że lepiej się nie odzywać, siedzieć i cicho i udawać, że wszystko w porządku, kiedy nie jest. Obłuda!
To się odezwałam, powiedziałam co myślę i teraz mam.
To się odezwałam, powiedziałam co myślę i teraz mam.
Poważna rozmowa z Teściową. Znaczy się mąż rozmawiał.
A raczej wysłuchiwał.
Że nadużywamy jej dobroci. Że jest zmęczona.
A ja tylko pracuję. I w Sylwestra spała u niej Agatka. Całą noc. Prawie. Obudziła się o trzeciej, kiwnęła łapką i spała do 7.30.
Moje grzeczne Dziecię.
Na dworze wichura. Okropny styczeń.
A raczej wysłuchiwał.
Że nadużywamy jej dobroci. Że jest zmęczona.
A ja tylko pracuję. I w Sylwestra spała u niej Agatka. Całą noc. Prawie. Obudziła się o trzeciej, kiwnęła łapką i spała do 7.30.
Moje grzeczne Dziecię.
Na dworze wichura. Okropny styczeń.
W domku dom. Kochające dziewczynki, ciepło męża i choinki.
Początek roku niewesoły. Plany – nijakie.
No dobra, coś tam gdzieś w zanadrzu siedzi.
Ale nie mam nastroju do pisania o tym. Może brakuje wiary?
No dobra, coś tam gdzieś w zanadrzu siedzi.
Ale nie mam nastroju do pisania o tym. Może brakuje wiary?
Nie nadążam już. Nie lubię zaczynać od nowa.
Wolę być w środku, w trakcie. W czasie.
Jakieś postanowienia?
Może jedno, cały czas takie samo – dbać o siebie.
Wolę być w środku, w trakcie. W czasie.
Jakieś postanowienia?
Może jedno, cały czas takie samo – dbać o siebie.
Do tego łapie mnie jakieś choróbsko.
Jakoś mi tak podgorączkowo chyba.
Niedobrze, bo dziewczynki mam zdrowe.
Aż dziw, że COŚ tak usilnie próbuje wytrącić mnie z równowagi… bo Sylwester był nadzwyczaj udany.
I 1stycznia, również.
I 1stycznia, również.
Sylwester, po raz pierwszy, wraz ze Starszą córcią.. Trochę wystraszona a jednocześnie bardzo podekscytowana powitała z nami, wśród przyjaciół, Nowy Rok.
Gdzie tu optymistyczny początek roku.
Zwłaszcza w obliczu głośno trąbiących wszem i wobec mediów – o tym, jakie czekają nas podwyżki.
Zwłaszcza w obliczu głośno trąbiących wszem i wobec mediów – o tym, jakie czekają nas podwyżki.
I te utrudnienia u lekarzy, po zmianach w NFZ. Jeszcze u żadnego nie byłam, ale licho nie śpi...
No i co z tym końcem świata…
Wierzysz w ten kolejny koniec swiata?
OdpowiedzUsuńJa nie wiem co o tym myslec, szkoda by mi bylo, bo sie zaczyna wszystko ukladac buuu.
Nie wiem jak bardzo jestes uzalezniona od pomocy tesciowej ale przydaloby sie lekkie "odstawienie"wnuczek od babci i moze wtedy zateskni i nastepnym razem ugryzie sie w jezor nim cos powie.
Caluski Lisa
Wykupując wczoraj receptę dla Tosi przekonałam się na własnym portfelu o tych zawirowaniach w NFZ:/
OdpowiedzUsuńKochana, dobrze będzie. Czasami tak się po prostu wydaje, że ciemno, głucho i bez sensu. Masz super Córki, masz fajnego męża, masz ciepło wspólnego domu - masz bardzo dużo!
Dużo pozytywnych myśli posyłam!
Teściową się nie przejmuj bo to nie rodzina ;) będzie lepiej, gdyby nie było gorzej tego lepiej wcale byśmy nie docenili. Pozdrawiam!!
OdpowiedzUsuńTa drożdżówka to naprawdę hit,czuję smak.Jeśli teściowa nie docenia jej smaku i wspaniałej atmosfery waszego domu, nie zapraszaj.Zatęsknii poprosi o kontakt,zaproś. Jeśli potrzebujesz pomocy to skorzystaj(wyjątkowo) z dobrej niani. Życzę powodzenia.
OdpowiedzUsuńCzasem ciężko się dogadać z najbliższą rodziną (albo z teściową ;)
OdpowiedzUsuńSzczególnie ciężko kiedy w grę wchodzi dobro dzieci. Ja sama muszę liczyć i chętnie korzystam z pomocy, ale może przyjdzie taki dzień, że też usłyszę, że nadużywam dobroci.
Najważniejsze jest to, żebyście z Mężem trzymali się razem. A stosunki z teściową mam nadzieję że się ułożą :)