czwartek, 2 lutego 2012

Krótki luty

           „Nośmy na rękach ludzi, których kochamy za ich życia, bo po śmierci dochodzi ciężar trumny”.

      Poranek przywitał mnie błękitem nieba, który niestrudzenie przebijał się przez ciemność. Zdecydowanie jaśniej jest już o 7 rano. Dziś 2 luty a więc  za drzwiami już pozostał ciemny i długi styczeń. Pomimo tego mróz ścina tak silnie, że chyba trudno przypomnieć sobie, kiedy ostatni raz było tak zimno. Minus 10 stopni w dzień… A śnieg sypie jak w bajce.

W moim domku gwarno, bo rozgadała nam się mała Szczebiotka. Potrafi już tworzyć krótkie zdania.  Czasem bardzo niewyraźnie, ale na tyle dobrze, by najbliżsi zrozumieli, mówi do nas. Opowiada, wznosząc oczka ku górze, gestykulując rączkami. Niezmiennie zachwyca mnie w swoim rozwoju. Nie tylko mnie. Również męża. Ostatnio nie ma dnia, by nie mówił, że jest kochana.

Od miesiąca też załatwia grubszą sprawę poza środowiskiem pieluszki. Wie, kiedy coś się dzieje i potrafi o tym zakomunikować. To napawa mnie dumą!

Tak jak niegdyś Starsza, z pasją układa puzzle. Piszę z pasją, bo niektóre układanki układa po kilka razy. Znaczy się, ułoży w całość, zawoła mamę lub tatę, by słowami „tadam!” (nie mam pojęcia, skąd zna ten zwrot) oznajmić nam swój sukces, następnie psuje wszystko i zaczyna od nowa.

Z drugiej strony, coraz bardziej pokazuje nam swoją niezależność, odmawiając jedzenia niektórych dań – pomimo, że wcześniej zajadała je ze smakiem. Usilnie też stara się postawić na swoim, gdy czegoś jej nie wolno, protestując ze wszystkich sił. Do drugich urodzinek pozostały Jej równo trzy tygodnie.

Starsza ma ferie. Udało mi się zapisać ją na zorganizowane zajęcia w ośrodku w naszym mieście, pełne ciekawych zajęć i wycieczek. Dziś była mroźna wizyta w Helskim Fokarium. I śmieszne foczki o kobiecych imionach... Krysia, Anna, Agata:)))

A ja? Zapracowana, w domu trochę zabiegana, wieczorami dziergam swoją Gail. To pierwszy mój poważny projekt. Zbliżam się ku końcowi, nie uniknęłam jednak błędów. Ponieważ sprytnie sobie z nimi poradziłam, liczę, że nie będą widoczne. Niebawem ją pokażę.

          A poza tym, jeszcze tylko 27 dni i mogę zacząć odliczanie do upragnionej wiosny:)

 ***

 Odeszła od nas Wisława Szymborska. Wspaniała poetka i eseistka. Niezwykle mądra, ciepła i szczera kobieta.  Jej twórczość niech pozostanie nam bliska, tak jak ona, bliska była każdemu człowiekowi z osobna.


 "Każdy przecież początek to tylko ciąg dalszy, a księga zdarzeń zawsze otwarta w połowie".
— Wisława Szymborska

4 komentarze:

  1. ja też z utęsknieniem czekam na wiosnę :) Ale już teraz bliżej niż dalej

    OdpowiedzUsuń
  2. Witam i też z utęsknieniem myślę o wiośnie.Sliczna Agatka juz zaznacza swoją kobiecą osobowość, gratuluję niezależności.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dzieci...to jak szybko się rozwijają, uczą zadziwia mnie i zadziwiać nie przestanie....

      Usuń